h1

Na poprawę listopadowego nastroju – Martinu

2011/10/30

Nowa płyta DUX „Utwory Kameralne” (DUX 0768) to moje pierwsze spotkanie płytowe z twórczością kameralną czeskiego kompozytora Bohuslava Martinu (1890-1959). Płyta zawiera utwory, w których centralną rolę odgrywa flet. Znajdują się tutaj cztery kompozycje: Sonata na flet, skrzypcę i fortepian H.254 (1937), Sonata na flet i fortepian H.306 (1945), Sonata madrygałowa na flet, skrzypce i fortepian H.291 (1942) oraz Trio na flet, wiolonczelę i fortepian H300 (1944).

Bohuslav Martinu jako kompozytor muzyki współczesnej zdobywa coraz większe uznanie i popularność zwłaszcza w Anglii oraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszkał i tworzył przez znaczny okres swego życia. W Polsce jest mało znany, dość stwierdzić, iż Filharmonia Narodowa, Filharmonie w Gdańsku, Wrocławiu oraz w Poznaniu  nie przewidziały w tym sezonie artystycznym żadnego jego utworu. Na tym tle wyróżnia się Filharmonia Krakowska, która prezentuje w tym roku jeden utwór grany przez orkiestrę FK oraz inną kompozycję prezentowaną przez zaproszony zespół kameralny z Pragi.

Słuchając niniejszych nagrań nie mogę znaleźć sensownego wytłumaczenia dlaczego jedyną możliwością posłuchania muzyki Martinu w Polsce jest sięgnięcie po tą lub inną zagraniczną płytę lub ewentualnie  regularne słuchania radia BBC 3.  Nie wiem na ile utwory kameralne znajdujące się na płycie Dux są reprezentatywne wobec całej twórczości kameralnej czeskiego kompozytora, ale te, które się tutaj znajdują stanowią bardzo uroczy, czarujący, pogodny oraz pełen humoru zestaw. Nie brak również elementów bardziej stonowanych i melancholijnych, które znajdziemy zwłaszcza w Adagiach sonatowych. Próbowałem dostrzec ciemniejsze barwy w utworach skomponowanych w latach wojennych, ale kompozytor żył wówczas w Stanach Zjednoczonych z dala od wojennej zawieruchy.

Program płyty został bardzo zmyślnie skrojony. W zarejestrowanych utworach główną rolę odgrywa flet (doskonała Agata Igras-Sawicka), który wprowadza tematy i idee bardzo śpiewną i piękną kantyleną. Akompaniuje mu zawsze fortepian (Mariusz Rutkowski), w którym  słychać  jazzujące zacięcie. Partnerują im skrzypce (Bartłomiej Nizioł) oraz wiolonczela (Marcin Zdunik). Wszystkie instrumenty doskonale ze sobą współpracują, słychać wyraźnie poszczególne plany dźwiękowe, przejrzystą fakturę kompozycji.

Przed nami jeden z najsmutniejszych, najciemniejszych, najbardziej mrocznych miesięcy w roku. Warto rozjaśnić sobie nastrój i otoczenie wsłuchując się w tą piękną, pełną optymizmu, wiary i radości muzykę.

Płyta udostępniona dzięki życzliwości wydawnictwa DUX. Recenzja ta znajduje się również na portalu oklasyce.pl

Dodaj komentarz